Genialne umysły
Artykuł Philip E. Ross, który twierdzi, że badania procesów myślowych szachowych arcymistrzów dają wskazówki, jak ludzie stają się ekspertami również w innych dziedzinach.
Człowiek chodzący wzdłuż koła szachownic zerka na każdą przez 2 lub 3 sekundy przed zrobieniem ruchu. Dookoła stołu dziesiątki amatorów siedzą, rozważając nad swoją odpowiedzią zanim on skończy okrążenie. Rok 1909, tym człowiekiem jest Jose Raul Capablanca z Kuby, a rezultatem symultany 28:0. Ten pokaz był częścią tourne, w którym Capablanca wygrał 168 partii z rzędu. Jak to się dzieje, że on gra tak dobrze i tak szybko? I jak daleko do przodu może policzyć pod takim obciążeniem? „Widzę tylko jeden ruch naprzód”, odpowiada Capablanca „ale jest to zawsze właściwy ruch”.
W ten sposób można w skrócie przedstawić to, co stulecie psychologicznych badań miało później ustalić: główna przewaga arcymistrza nad amatorem pochodzi z pierwszych kilku sekund myślenia nad pozycją. Ten błyskawiczny proces dostrzegania właściwych informacji nazywany apercepcją, może być zauważony również u ekspertów z innych dziedzin. Tak jak mistrz może odtworzyć wszystkie ruchy z granej partii, tak znakomity muzyk często odtwarza partyturę sonaty po jednokrotnym odsłuchaniu. I jak mistrz szachowy często błyskawicznie znajduje najlepszy ruch, tak ekspert medycyny potrafi postawić dokładną diagnozę w trakcie rzutu oka na pacjenta.
Ale jak eksperci w tych różnych przypadkach nabywają tych nadzwyczajnych umiejętności? Ile jest zasługą wrodzonego talentu, a ile intensywnego treningu? Psycholodzy poszukują odpowiedzi badając szachowych mistrzów. Rezultaty zebrane w ciągu stulecia prowadzonych badań prowadzą do nowych teorii wyjaśniających jak zorganizowany jest umysł i jak wyszukuje informacje. Co więcej te badania mogą być również ważne w edukacji. Być może ta sama technika używana przez szachistów do podnoszenia umiejętności może być zastosowana w klasie do nauczania czytania, pisania i arytmetyki.
Pole badawcze nauk kognitywistycznych
Historia ludzkich umiejętności zaczyna się od polowania, umiejętności kluczowej do przetrwania u naszych wczesnych przodków. Doświadczony myśliwy wiedział nie tylko gdzie jest lew; ale również wnioskował, w którą stronę się uda. Umiejętność tropienia zwiększała się, a powtarzające się badania pokazały, że w trakcie dorastania zwiększa się „liniowa zależność znalezionych tropów mniej więcej do 35 roku życia, kiedy to osiąga maksimum” mówi John Bock, antropolog Uniwersytetu Stanowego Kalifornia, Fullerton. To jest nie wiele czasu, aby wytrenować precyzyjnie swój mózg.
Bez pokazania ogromnej przewagi w umiejętnościach nad amatorami, nie byliby oni prawdziwymi ekspertami, tylko laikami z imponującymi referencjami. Tak niestety jest z większością. Intensywne badania w ostatnich dwóch dekadach pokazały, iż profesjonalni maklerzy inwestują nie lepiej niż amatorzy, a znani koneserzy rozpoznają wina nie wiele lepiej niż laicy, również wysoko oceniani psychoterapeuci pomagają swoim pacjentom nie lepiej niż ich koledzy z niższym wykształceniem. I nawet, kiedy umiejętności niewątpliwie istnieją – tak jak np. w nauczaniu czy zarządzaniu firmą – są często trudne do zmierzenia, nie mówiąc już o ich wyjaśnieniu.
Umiejętności szachowe jednakże mogą być mierzone, rozbierane na części, poddawane laboratoryjnym eksperymentom i łatwe do obserwowania w ich naturalnym środowisku – sali gry. Z tej przyczyny szachy służą jako najlepsze niezależne pole badawcze dla teorii o procesie myślenia. Miara szachowych umiejętności została przejęta z podobnych prób w innych dziedzinach, sportu, gier i współzawodnictwa. Statystyczne formuły oceniają aktualne wyniki szachisty w stosunku do poprzednich występów i przeliczają osiągi według siły gry przeciwników. Rezultatem są rankingi przewidujące wyniki gier z niezwykłą dokładnością. Jeśli gracz A ma niższy o 200 punktów ranking od gracza B, to gracz A powinien przeciętnie wygrać z graczem B 75% partii. Ta reguła sprawdza się zarówno gdy gracze są na szczycie listy rankingowej lub są tylko amatorami. Garry Kasparow, rosyjski arcymistrz mający ranking 2812, powinien zdobyć 75% punktów z setnym na liście holenderskim arcymistrzem Janem Timmanem o rankingu 2616. Podobnie amerykański gracz turniejowy z rankingiem 1200 (przeciętny ranking) powinien wygrać 75% razy przeciwko graczowi o rankingu 1000. Rankingi pozwalają psychologom szacować wyniki turniejowe lepiej niż opinia o zawodniku, oraz śledzić proces zmian umiejętności danego zawodnika podczas przebiegu jego kariery.
Inną przyczyną, dla której kognitywistyka wybiera szachy jako model – a nie np. bilard lub brydż – to reputacja szachów; niemiecki poeta Johann Wolfgang von Goethe nazwał szachy „kamieniem probierczym inteligencji”. Wyczyny szachowych mistrzów długo były przypisywane prawie magicznym mocom umysłu. Ta magia świeciła jaśniej podczas seansów gry na ślepo, w których gracze nie mogą patrzeć na szachownicę. W 1894r. francuski psycholog Alfred Binet, współwynalazca pierwszego testu na inteligencję poprosił mistrzów szachowych, aby opisali jak grają takie partie. Zaczął od hipotezy, że widzą oni prawie fotograficzny obraz deski, jednak szybko doszedł do wniosku, że wizualizacja szachownicy jest znacznie bardziej abstrakcyjna. Zamiast widzieć grzywę skoczków lub słoje drzewa, z którego są wykonane, mistrz przywołuje tylko ogólną wiedzę gdzie bierki stoją w relacji do innych elementów pozycji. To jest taki sam rodzaj ukrytej wiedzy, jak w przypadku pasażera, który zna położenie przystanków metra.
Mistrzowie gry na ślepo uzupełniają tą wiedzę szczegółami najistotniejszych aspektów z poprzednich partii. To pozwala stwierdzić, że zdarza im się zapomnieć dokładną pozycję pionka. Mogą go jednak odnaleźć analizując typową strategię debiutu – najlepiej rozpracowanej fazy gry z relatywnie ograniczoną liczbą możliwości. Mogą również przypomnieć sobie logiczną kolejność poprzednich posunięć np.: „Nie mogłem wziąć gońca dwa ruchy wcześniej; zatem ten pionek musiał stać na drodze…” Nie muszą również pamiętać wszystkich szczegółów przez cały czas, ponieważ potrafią odtworzyć wiele detali, kiedy tego potrzebują, wykorzystując doskonale zorganizowany system powiązań.
Paul Morphy odwrócony do przeciwników, nie widzi szachownicy i gra z nimi na ślepo
Oczywiście, skoro posiadanie tak złożonych struktur wiedzy wyjaśnia nie tylko sukces w grze na ślepo, ale także innych zdolności mistrza szachowego, takich jak liczenie wariantów i planowanie, zatem siła gry powinna zależeć nie tyle od wrodzonego talentu, ile od specjalistycznego treningu. Holenderski psycholog Adriaan do Groot, również mistrz szachowy, potwierdził ten pogląd w 1938r., kiedy skorzystał z odbywającego się w Holandii wielkiego międzynarodowego turnieju, by porównać przeciętnych i silnych szachistów ze światową czołówką arcymistrzów. Pierwszą metodą było poproszenie zawodników, aby opisali swoje myśli w trakcie analizy pozycji pochodzącej z partii turniejowej. Odkrył, że chociaż eksperci – tylko klasę niżsi od mistrzów – analizowali znacznie więcej wariantów niż bardzo słabi gracze to, gdy siła gry wzrastała do poziomu mistrza i arcymistrza, liczba analizowanych wariantów była tylko minimalnie większa. Lepsi gracze nie analizowali więcej możliwości, tylko te lepsze – jak twierdził Capablanca.
Ostatnie badania wykazały, że odkrycia de Groota są częściowo odzwierciedlone przez rodzaj wybranych przez niego pozycji. Pozycje, w których decydujące są szczegółowe, precyzyjne obliczenia (pozycje krytyczne) są dobrze znane arcymistrzom i potrafią analizować je znacznie głębiej wzdłuż drzewa wariantów niż amatorzy. Również doświadczeni fizycy mają możliwość przeanalizować więcej możliwości niż ich studenci. Jednakże w obu tych przypadkach, ekspert wykazuje, nie tyle wrodzoną siłę analizy, co umiejętność magazynowania struktur wiedzy. Podczas konfrontacji trudnej pozycji, słaby gracz może myśleć przez pół godziny, analizując wiele ruchów naprzód i mimo to przeoczyć poprawną kontynuację, podczas gdy arcymistrz zobaczy ten ruch natychmiast, bez potrzeby analizy niczego więcej.
De Groot również podjął temat oglądania pozycji w trakcie ograniczonego czasu i następnie próby odtworzenia jej z pamięci. Wyniki w tym zadaniu wskazują przewagę we wszystkich przypadkach arcymistrza nad amatorem. Amatorzy potrafili odtworzyć nie więcej niż kilka elementów pozycji, nawet po zapamiętywaniu jej przez 30 sekund, podczas gdy arcymistrzowie zazwyczaj odtwarzali ją dokładnie, nawet wtedy, gdy widzieli ją tylko przez kilka sekund. Te różnice wskazują na szczególną formę pamięci, specyficzną dla rodzaju szachowych pozycji powszechnie występujących w partiach. Ta specyficzna pamięć musi być rezultatem treningu, ponieważ arcymistrzowie nie byli lepsi od innych w ogólnym teście pamięci.
Podobne rezultaty występują u brydżystów (potrafiących zapamiętać karty grane w wielu grach), programistów komputerowych (potrafiących odtworzyć wiele linijek kodu) i muzyków (potrafią odtworzyć długie fragmenty utworów). Istotnie, pamięć w takiej formie jest standardowym miernikiem posiadania umiejętności w pozostałych dziedzinach.
Wniosek, że umiejętności ekspertów zależą bardziej od struktury wiedzy, niż od analizy jest wsparty przestudiowaniem rzadkiego przypadku początkowo słabego szachisty, znanego tylko pod inicjałami D. H., który w ciągu 9 lat stale podwyższając umiejętności, został w końcu jednym z czołowych mistrzów Kanady w 1987r. Neil Charness, profesor psychologii Uniwersytetu Stanowego Florydy, wykazał, że pomimo wzrostu siły gry, gracz analizuje pozycje, nie wiele bardziej szczegółowo niż to czynił wcześniej, zamiast tego znacznie poprawiła się znajomość pozycji i typowych strategii.
Teoria kawałków
W latach 60tych Herbert A. Simon i William Chase, oboje z Carnegie Mellon University, próbowali lepiej zrozumieć pamięć ekspertów studiując jej ograniczenia. Poprawiając eksperyment de Groota, poprosili graczy o zróżnicowanej sile gry, aby odtworzyli szachowe pozycje, o sztucznym układzie figur – uzyskanych przez losowe rozmieszczenie bierek na szachownicy – zamiast sięgać po pozycje z partii mistrzów. Zależność między siłą gry a dokładnością odtworzenia pozycji była znacznie słabsza w losowych pozycjach niż w tych pochodzących z autentycznych partii.
Pamięć szachowa okazuje się zatem, jeszcze bardziej specyficzna, niż się wydawało, jest przystosowana nie tyle do samej gry jako takiej, lecz do typowych szachowych pozycji. Te eksperymenty potwierdzają wcześniejsze badania, które przekonująco ukazały, że posiadanie umiejętności w jednej dziedzinie nie przenosi się na pozostałe dziedziny. Amerykański psycholog Edward Thorndike pierwszy zauważył ten brak transferu już ponad sto lat temu, kiedy wykazał, że np. nauka łaciny nie poprawia znajomości angielskiego, a znajomość reguł geometrii nie uczy używania logiki w codziennym życiu.
Nigdy mi się nie zdarzyło zapomnieć żadnej partii, którą rozegrałem, bądź zobaczyłem”
Bobby Fischer – mistrz świata w szachach
Simon tłumaczy względną słabość mistrzów w odtwarzaniu sztucznych pozycji, na modelu bazującym na znaczących próbkach nazywanych kawałkami. Stworzył to pojęcie, aby wyjaśnić jak mistrzowie potrafią operować wielkimi ilościami przechowywanych informacji, zadaniu, które wydaje się obciążać pamięć roboczą. Psycholog George Miller z Uniwersytetu Princeton opisał szacunkowe ograniczenia pamięci roboczej – podręcznego notatnika umysłu – w 1956r. w referacie zatytułowanym „Magiczna liczba siedem, plus-minus dwa”. Miller wykazał, że ludzie potrafią analizować tylko 5 do 9 elementów jednocześnie. Poprzez pakowanie hierarchicznych informacji do kawałków, argumentował Simon, szachowi mistrzowie potrafią obejść to ograniczenie, ponieważ mają dostęp do 5-9 kawałków zamiast tej samej liczby mniejszych detali.
Weźmy zdanie „Mary had a little lamb.” Liczba kawałków informacji w tym zdaniu zależy od znajomości wiersza i języka angielskiego. Dla wielu rodowitych Anglików, to zdanie będzie częścią większego kawałka, rodzinnego wierszyka. Dla osoby znającej angielski ale nie wiersz, to zdanie jest pojedynczym, samodzielnym kawałkiem. Dla kogoś, kto zapamiętuje słowa, ale nie ich znaczenie, to zdanie ma 5 kawałków, natomiast 18 kawałków dla osoby znającej litery a nie słowa.
W kontekście szachów te same różnice występują pomiędzy amatorem a arcymistrzem. Dla początkującego szachisty pozycja z 20 figurami może zawierać znacznie więcej niż 20 kawałków informacji, ponieważ bierki mogą być rozmieszczone w bardzo wielu konfiguracjach. Arcymistrz jednakże, może widzieć część pozycji jako „fianchettowany goniec w roszadzie na królewskim skrzydle”, łącznie z „zablokowanym łańcuchem pionów w obronie królewsko-indyjskiej” i dzięki temu upycha wejściową pozycję w ok. 5 do 6 kawałków. Mierząc czas jaki zajmuje zapisanie nowego kawałka do pamięci i liczbę godzin, jaką gracz musi poświęcić na naukę aby zostać arcymistrzem, Simon oszacował, że typowy arcymistrz posiada dostęp do mniej więcej 50 000 do 100 000 kawałków szachowych informacji. Arcymistrz potrafi odtworzyć te kawałki z pamięci po prostu spoglądając na pozycję, tak samo jak wielu rodowitych Anglików potrafi wyrecytować wiersz „Mary had a little lamb” po usłyszeniu kilku pierwszych słów.
Mimo to, występują pewne problemy z teorią kawałków. Nie potrafi ona w pełni wyjaśnić niektórych aspektów pamięci, takich jak zdolność ekspertów do przeprowadzania swoich wyczynów w czasie dekoncentracji (ulubiona metoda w badaniu pamięci). K. Anders Ericsson z Uniwersytetu Stanowego Floryda i Charness argumentują, że musi istnieć inny mechanizm, który umożliwia ekspertom zatrudnić pamięć długoterminową, tak aby była również podręcznym notatnikiem. Ericsson powiedział: „Zwykła demonstracja jak gracze o wysokich umiejętnościach potrafią grać z niemal ich normalną siłą podczas gry na ślepo jest praktycznie nie możliwa do wytłumaczenia przez teorię kawałków, ponieważ mają do rozpatrzenia pozycję, która znajduje się tylko w ich pamięci.” Taka manipulacja wymaga zmiany posiadanych kawałków, co najmniej pod pewnymi względami, jak w zadaniu typu: wyrecytuj od końca „Mary had a little lamb”. Jest to możliwe, ale nie jest już takie łatwe i oczywiście nie obędzie się bez wielu błędów i falstartów. Tymczasem arcymistrzowie grają szybko i ich partie na ślepo są niespodziewanie wysokiej jakości.
Ericsson również przytacza przykład studentów medycyny, którzy wyraźnie kładą informację do pamięci długoterminowej i pobierają ją w przypadku konieczności postawienia diagnozy. Kolejny przykład Ericssona być może bardzo prosty, jednakże dotyczący umiejętności czytania. W 1995r. prowadząc badania z Walterem Kintschem na Uniwersytecie Kolorado odkryli, że bardzo biegli czytelnicy, niewiele zwalniając odtworzyli tekst, stracili przy tym tylko kilka sekund. Te badania wyjaśniają te odkrycia uciekając się do struktur nazywanych długoterminową pamięcią roboczą tworząc zwariowany neologizm, ponieważ przypisują pamięci długoterminowej rzecz, która zawsze była uważana za niekompatybilną z tym rodzajem pamięci: myślenie. Jednak badania obrazu mózgu w 2001r. na Uniwersytecie Konstanz w Niemczech dostarczyły wsparcia dla tej teorii, pokazując, że szachowi eksperci uruchamiają pamięć długoterminową znacznie częściej niż amatorzy.
Fernand Gobet z Uniwersytetu Brunel w Londynie orędownik konkurencyjnej teorii, stworzonej wraz z Simonem pod koniec lat 90tych, która rozszerza ideę kawałków powołując wysoce charakterystyczne i rozległe szablony składające się nawet z tuzina szachowych bierek. Taki szablon powinien zawierać określoną liczbę gniazdek, w które mistrz może włożyć takie elementy jak pionek lub goniec. Szablon może istnieć dla pojęcia: „izolowany hetmański pionek w pozycji obrony Nimzowitscha” a mistrz może zmienić gniazdko przez reklasyfikację tej samej pozycji „bez czarnopolowego gońca”. Aby ponownie uciec się do analogii poetyckiej, można porównać to do zapamiętywania wersu „Mary had a little lamb” poprzez zastępcze rymy będące odpowiednikami pewnych gniazdek, jak „Larry” zamiast „Mary”, „pool” zamiast „school” itp. Ktokolwiek znający oryginalny szablon powinien potrafić błyskawicznie zapisać zmieniony szablon w pamięci.
Rozprzestrzenianie zdolności
Jedną rzeczą, w której zgadzają się wszyscy teoretycy badający ekspertów jest potrzeba podejmowania ogromnego wysiłku do zbudowania tych struktur w umyśle. Simon stworzył psychologiczne prawo, regułę 10 lat, która stwierdza, że aby zostać mistrzem w dowolnej dziedzinie potrzeba w przybliżeniu dekadę ciężkiej pracy. Nawet cudowne dzieci, jak Gauss w matematyce, Mozart w muzyce i Bobby Fischer w szachach, muszą wypracować ekwiwalent tego wysiłku, np. zaczynając wcześniej i pracując ciężej od innych.
Według tego poglądu, rozprzestrzenianie szachowych talentów jest spowodowane nadejściem metod treningowych bazujących na komputerze, pozwalających dzieciom studiować daleko więcej partii mistrzów i grać dużo częściej przeciwko mistrzowskim programom niż ich prekursorzy, którzy nie mieli takich możliwości. Fischer wywołał sensację osiągając tytuł arcymistrza w wieku 15 lat w 1958r.; dzisiejszy rekordzista Sergey Karjakin z Ukrainy zdobył go w wieku 12 lat i 7 miesięcy.
Ericsson argumentuje, że do osiągnięcia mistrzostwa nie wystarczy samo doświadczenie jako takie, ale potrzebne są ciężkie studia, które pociągają za sobą nieustannie nowe wyzwania, leżące poza obszarem jednej dziedziny wiedzy. Dlatego możliwe jest spędzanie przez entuzjastów dziesiątków tysięcy godzin grając w szachy, golfa lub trenując na instrumencie muzycznym bez zauważalnych postępów ponad poziom amatora i dlatego też odpowiednio trenowany uczeń potrafi wyprzedzić ich w stosunkowo krótkim czasie. Interesujące jest, że czas spędzony na graniu w szachy, również na turniejach, wpływa znacznie słabiej na postęp gracza, niż kompleksowy trening. Główną wartością treningową tych partii jest wypunktowanie słabości, w celu ich późniejszej analizy.
Nawet nowicjusze zaczynają od ciężkiego treningu, dlatego też początkujący często błyskawicznie podwyższają umiejętności w grze w golfa, mówieniu, czy prowadzeniu samochodu. Ale posiadanie osiągów na akceptowalnym poziomie – np. nadążanie za partnerem od golfa, lub zdanie egzaminu na prawo jazdy – dla wielu ludzi jest tylko relaksem. Ich postępy dzieją się niejako automatycznie, dlatego też nigdy nie przekroczą pewnego poziomu. W przeciwieństwie do ekspertów, którzy w czasie treningu cały czas utrzymują otwarte wieko ich umysłowego pudełka, w związku z tym potrafią kontrolować, patrzeć krytycznie i powiększać jego zawartość, zbliżając się przez to do standardów ustalonych przez liderów w ich dziedzinie.
Tymczasem standardowe oznaczanie umiejętności narzuca coraz większe wymagania. Biegacze z wyższych uczelni przebiegają milę w 4 minuty; studenci konserwatorium grają utwory jak wirtuozi już po jednokrotnym odsłuchaniu. Mimo to szachy oferują bardzo przekonujące, ponadczasowe porównania. John Nunn, brytyjski matematyk, również arcymistrz, użył ostatnio komputera aby porównać błędy popełniane we wszystkich partiach w dwóch międzynarodowych turniejach: pierwszym rozgrywanym w 1911r., drugim w 1993r. Dzisiejsi gracze grają daleko bardziej dokładnie. Następnie Nunn przeanalizował wszystkie partie jednego gracza w 1991r., który uplasował się w połowie tabeli i doszedł do wniosku, że jego ranking dzisiaj byłby nie większy niż 2100, setki punktów poniżej poziomu arcymistrza – „i to gdyby miał dobry dzień i przy sprzyjającym wietrze”. Bardzo dobry dawny mistrz był oczywiście znacznie silniejszy, ale ciągle poniżej poziomu dzisiejszych liderów.
Wracając do Capablanki, on i jemu współcześni nie mieli komputerów ani baz danych. Mieli do pracy rzeczy dostępne sobie, tak pracowali Bach, Mozart i Beethoven, i jeśli nie dorównywali dzisiejszym mistrzom w technice, wznoszą się ponad nich siłą kreatywności. Takie samo porównanie można zastosować pomiędzy Newtonem i typowym nowomyślicielem Ph.D. w fizyce.
W tym miejscu wielu sceptyków w końcu straci cierpliwość. Z pewnością, powiedzą, aby dostać się do Carnegie Hall potrzebna jest praktyka, praktyka, praktyka. Mimo to, wiara w znaczenie wrodzonego talentu, silniejsza być może wśród samozwańczych ekspertów i ich trenerów, ma duże braki w twardych dowodach potwierdzających ją. W 2002r. Gobet przeprowadził badania brytyjskich szachistów od amatora do arcymistrza i nie znalazł żadnych powiązać pomiędzy ich siłą gry a wizualno-przestrzennymi zdolnościami, mierzonymi testem pamięci kształtów. Pozostałe badania odkrywają, że zdolności profesjonalnych obstawiaczy gonitw konnych nie są powiązane z ich matematycznymi zdolnościami.
Chociaż nikt jeszcze nie potrafi przewidzieć kto zostanie wielkim ekspertem w jakiejś dziedzinie, to godny zauważenia eksperyment wykazał możliwość kreowania ekspertów. Laszlo Polgar, węgierski nauczyciel, uczył w domu swoje trzy córki gry w szachy, wyznaczając im ponad 6 godzin pracy dziennie, wyprodukował jedną mistrzynię międzynarodową i dwie arcymistrzynie – najsilniejsze szachowo rodzeństwo w historii. Najmłodsza Polgar, 30 letnia Judit, jest aktualnie na 14 miejscu światowej listy rankingowej.
Eksperyment Polgar udowodnił dwie rzeczy: arcymistrzowie mogą być hodowani i kobiety mogą zostać arcymistrzami. To nie przypadek, że taka zwielokrotniona liczba szachowych geniuszy pojawiła się po wydaniu przez Laszlo Polgar książki o nauczaniu szachów. Liczba muzycznych geniuszy doszła do podobnego wzrostu, po tym jak ojciec Mozarta zrobił to samo 2 wieki temu.
Najlepsza na świecie szachista – Judit Polgar
Zatem motywacja okazuje się być ważniejszym czynnikiem niż wrodzone umiejętności w zostawaniu ekspertem. To nie przypadek, że w muzyce, szachach i sporcie – w których dominacja jest określona przez udział w zawodach bardziej niż przez akademickie referencje – profesjonalizm pojawia się w młodych latach, przy wsparciu coraz częściej dedykowanym rodzicom i dalszej rodzinie.
Ponadto sukces buduje sukces, ponieważ każde dokonanie zwiększa motywację u dzieci. W 1999r. badania zawodowych piłkarzy z kilku krajów pokazały, że mieli większe szczęście od pozostałej populacji urodzić się w odpowiednim roku, w którym nabór do ligi młodzików obejmował roczniki starsze niż przeciętnie. W ich wczesnych latach te dzieci były zadowolone z solidnych postępów w rozmiarze i sile, kiedy grali ze swoją drużyną. Ponieważ większe, bardziej sprawne dzieci miały więcej okazji do odebrania piłki, częściej strzelali bramki, a ich sukces w grze motywował ich do dalszych postępów.
Nauczyciele w sporcie, muzyce i pozostałych dziedzinach mają tendencję wierzyć w znaczenie talentu i rozpoznawania go od pierwszego wejrzenia. Faktycznie ich zdolności są mylące. Zwykle nie ma możliwości stwierdzić, z pojedynczego recitalu, czy niezwykły występ młodego skrzypka ma swoje źródło we wrodzonych zdolnościach, lub z rocznego treningu metodą Suzuki. Capablanka jest uważany do dziś za największego „naturalnego” szachistę, szczyci się tym, że nigdy nie studiował szachów. Faktycznie wyleciał z Uniwersytetu Columbia ponieważ spędzał za dużo czasu grając w szachy. Jego słynne szybkie odpowiedzi są produktem jego treningu nie jego substytutu.
Przewaga znaczenia psychologii wskazuje, że umiejętności ekspertów są tworzone, a nie wrodzone. Co więcej demonstracja umiejętności szybkiego zmieniania dziecka w eksperta – w szachach, muzyce i wielu innych dziedzinach – stawia jasne wymagania przed szkołami. Czy nauczyciele potrafią znaleźć drogę do zachęcenia uczniów do angażowania się w ciężki trening, który poprawia ich umiejętności matematyczne i czytanie? Rolad G. Fryer, Junior, ekonomista z Harvardu, przeprowadził eksperyment z oferowaniem pieniężnych nagród motywujących uczniów w szkołach w Nowym Jorku i Dallas. W jednym z toczących się programów w Nowym Jorku, dla przykładu, nauczyciele testowali uczniów przez 3 tygodnie i nagradzali niewielkimi kwotami – rzędu 10 lub 20 dolarów – tych, którzy osiągali lepsze wyniki. Wczesne rezultaty są obiecujące. Zamiast nieustannie padającego pytania „Czemu Johnny nie potrafi czytać?” być może nauczyciele powinni pytać „Czy może być cokolwiek na świecie czego on nie potrafi się nauczyć?”