Genialny Ludovico Einaudi

W Polsce jest tyle cudownych miejsc, w których jeszcze nie byłem. Świat stoi przed nami otworem, tylko trzeba zrobić pierwszy krok, aby zobaczyć, zwiedzić, docenić niesamowite uroki natury i tego co stworzyli ludzie. Zawsze mi się marzyła podróż dookoła świata.

Rozmawiałem całkiem niedawno z Krzysztofem Jopkiem (blog Psychologia i szachy, gorąco polecam!). Wspomniałem mu o mojej krótkiej wycieczce do Krakowa. Miasto to zauroczyło mnie i wszystko co tam widziałem mogę opisać w samych superlatywach. Aż dziw bierze, że dopiero w ubiegłym roku wyjechałem poznać zakątki zaczarowanego Krakowa. W końcu ludzie przyjeżdżają tam z całego świata.

Krzysztof opowiedział mi krótką anegdotkę …

„… wyobraź sobie Istambuł. Byłem tam trzy razy – piękne miasto, zwiedzania – cały worek, pełen wór! Zabytki, morze, mosty, meczety, targi.. A jeden szachista mi powiedział, jak zapytałem go co sądzi o Istambule, czy podoba mu się?. „Nie podoba”, odparł, że on nie lubi zgiełku i nie wychodzi w ogóle z hotelu na czas turnieju! Bożeeee!! Myślałem, że padnę – być w Stambule i nie opuścić hotelu! A to nie jeden przypadek przecież!. A co do Polski to masz rację, u nas tyle jest pięknych miejsc, że głowa mała – samych parków narodowych ile jest, góry, dzikie tereny, masa jest tego! Życia by zabrakło by to wszystko zobaczyć!”

Dokładnie!. Często zbieg okoliczności decyduje o tym gdzie, z kim i w jakim celu znajdziemy się w danym miejscu. Wcześniej znałem Kraków bardziej jako szachista grający w turnieju noworocznym Cracovia i nie za bardzo interesowało mnie czym gród Kraka może mnie zaskoczyć. Pod koniec ubiegłego roku zdecydowałem, że warto stolicy Małopolski przyjrzeć się bliżej. Byłem, zwiedziłem i się zauroczyłem. Teraz jestem zdania, że to jedne piękniejszych miast w Polsce. Odkryłem to bardzo późno …

Tytuł newsa brzmi jednak inaczej. Choć jedno jest wspólne z tym co opisywałem wcześniej – „przypadek” to dobre słowo, doskonale opisuje jak natrafiłem na muzykę Ludovico Einaudi. W 2012 roku przebojem kina był znany francuski film „Nietykalni”. Oparta na faktach opowieść o niepełnosprawnym milionerze i jego pomocniku zatrudnionym z ulicy. Już sam początek spodobał mi się, kiedy to aktorzy bardzo zręcznie odegrali ucieczkę, a później tłumaczenie się policji. Cała akcja skończyła się na tym, że mundurowi poczuwając się do skruchy eskortowali bohaterów do szpitala. W samej scenie uderzyło mnie coś jeszcze, z czego nie do końca na początku zdałem sobie sprawę … muzyka. Idealnie wkomponowana do sytuacji. Tak po raz pierwszy usłyszałem utwór „Fly” – wybitnego pianisty i kompozytora Ludovico Einaudi.

Film zbliżał się do końca i przedstawione sytuacje dawały widzom dużo do myślenia. Nastrój budowała cały czas lekka, a niekiedy pobudzająca do działania muzyka. Końcowy fragment filmu i bardzo wzruszający utwór. Jak się później okazało również zagrany przed Einaudiego – „Una Mattina”. Film się skończył, od razu przystąpiłem do działania, szukając ścieżki dźwiękowej z tego filmu. Wiele z nich było dziełem Ludovico Einaudiego. Idąc tym tropem przeszukałem cały youtube w celu poznania innych utworów włoskiego pianisty. Dziś mogę żałować, że nie trafiłem na jego muzykę wcześniej.

Według mnie rewelacyjne połączenie harmonii dźwięków. Skomponowane utwory mają niezwykłą duszę, uspokajają i wyciszają. Daleko mi do melomana muzyki klasycznej, ale styl Einaudiego wybitnie mi odpowiada.

Nawiązując do początku newsa można spodziewać się, że jeszcze wiele miejsc i sytuacji nas zaskoczy. Najczęściej wtedy kiedy nie będziemy się tego spodziewać…


Ludovico Einaudi – Fly


Ludovico Einaudi – Una Mattina


Ludovico Einaudi – Divenire


Ludovico Einaudi – Primavera


Ludovico Einaudi – Eden Roc


Ludovico Einaudi – Monday