IV Turniej Pamięci Ziemowita Zgierskiego w Obrze 2013

 

Mała Obra, położona na samej granicy województw Lubuskiego i Wielkopolskiego. Od wielu lat ma swoje turnieje szachowe Obra Lato Open i Obra Zima Open. Wszystko za sprawą jednego człowieka, który to wszystko zapoczątkował – Ziemowita Zgierskiego. Dziś już Ś.P. Ziemowita z nami nie ma. Natomiast w Obrze rozgrywany jest właśnie IV Memoriał jego pamięci. Kaliszanie nie grają, jest za to 90 szachistów z wielu innych ośrodków szachowych.

Pamiętam Ziemowita z letnich edycji tego turnieju. Było to dobre 10 lat temu. Organizacyjnie trzymał rękę na pulsie i pilnował, aby wszyscy byli zadowoleni wyjeżdżając z jego turnieju. Mówiono „w Obrze jest dobrze”. Impreza była dość ekonomiczna, niskie koszty zakwaterowania i wyżywienia, 5 dniowy klasyk, przyciągał zawodników z całej Polski.

Przypomniały mi się dwie anegdoty …

Na zawsze zapamiętam jak któregoś razu Ziemowit stanął przy kuchni. Zawodnicy zobowiązani byli po sobie posprzątać i dopilnować czystości oraz porządku. Turniej rozgrywany jest w Parafii Rzymskokatolickiej w Obrze, także obowiązują tam zasady, których trzeba przestrzegać. Nie za bardzo mi smakowało w ten dzień jedzenie, na rundzie coś nie poszło, nie było apetytu. Kiedy szedłem do okienka oddać talerz i sztućce z niedojedzonym posiłkiem, powiedział stanowczo: „wracaj do stołu, u nas nic się nie marnuje”.

Pewnego lata zagrałem tam świetne zawody. Były tam specyficzne nagrody pieniężne. Pierwsza 700-800zł, druga 200zł. Zająłem trzecie miejsce i miałem dostać … „nic”. Byłem trochę zdziwiony takim podziałem. Ziemowit widząc moją skwaszoną minę przed ceremonią zakończenia, pobiegł gdzieś i podarował mi 100 złotowy banknot. Rozpromieniałem, jako nastolatek cieszyłem z tej wygranej, jakbym wygrał co najmniej milion złotych.

Mogę o nim powiedzieć, niemiecka solidność i dokładność. Miał kontakty w Niemczech, dlatego pomagał naszym zachodnim sąsiadom Neujahrs Open w Guben. Dbał o zawodników przyjeżdżających z Polski.

Jedni lubią klasyczne turnieje w dużych miejscowościach. Inni pojechać w spokojne miejsce, gdzie nie ma tłumów. Turniej w Obrze broni się sam, co roku ma swoich zwolenników. W małej Obrze wielkich atrakcji nie ma.  Znajdziemy tam jednak kawał historii szachów zapisana przez jednego człowieka – entuzjastę. Cieszę się, że jego organizacyjny wysiłek jest teraz kontynuowany przez jego następców.