Nauka upadania i wstawania. Refleksje z Mistrzostw Polski Młodzików w Jastrzębiej Górze

Mistrzostwa Polski Młodzików za nami. Wystartowało troje zawodników KTS Kalisz: Tymon Ochędzan, Weronika WawrzyniakSzymon Skurniak. Czas na refleksje i wnioski na przyszłość.


Kilka słów o organizacyjnej stronie imprezy. Trud przeprowadzenia Mistrzostwa Polski Młodzików wziął na siebie Pomorski Związek Szachowy. Dyrektorem zawodów była Anna Mrozińska. Mistrzostwa odbyły się w ośrodku wypoczynkowym VIS w Jastrzębiej Górze. Tam też spaliśmy i mieliśmy zapewnione posiłki. Wszystko w jednym miejscu, czyli tak jak być powinno. Mieliśmy bardzo dobre warunki w pokojach i znakomite wyżywienie. Obfity szwedzki stół na śniadanie i kolacje trafiał w najbardziej wybredne gusta. Organizator zapewnił również atrakcje poza turniejowe: turniej ping ponga, turniej piłkarzyków, symultanę z medalistą Mistrzostw Świata Juniorów – Pawłem Teclafem oraz turniej błyskawiczny. Atrakcją samą w sobie był pobyt nad morzem przy świetnej pogodzie, która towarzyszyła nam przez 7 dni. Uważam, że zawody były bardzo dobrze zorganizowane.

Jastrzębia Góra w marcu jest miejscem niezwykle spokojnym, porównując do tego co dzieje się we wakacje. Cisza i spokój była jednak tym czego potrzebowaliśmy na mistrzostwach. Mimo, że były to mistrzostwa w kategorii do lat 10, to atmosfera była podgrzana do maksimum. Przyznam szczerze, nie widziałem jeszcze tylu opiekunów, trenerów i rodziców na odprawie technicznej. Na sali było obecnych około 150 osób. Bardzo trafną decyzją było więc zamknięcie sali dla widzów i obserwatorów. Emocje było widać na twarzach rodziców, ale na szczęście dla zawodników pozostały one za salą turniejową. Najbardziej stresowali się Ci, którzy po raz pierwszy pojawili się na zawodach tej rangi. Pełne napięć oczekiwanie na wynik było dla opiekunów największą torturą. Sam osobiście ten czas wykorzystywałem na spacery po Jastrzębiej Górze i okolicach. Dostępne są tam trzy trasy trekkingowe, o różnym stopniu trudności.


Emocje przed rundą

Nie mieliśmy jednak za wiele czasu na rozrywki i atrakcje. Przez 7 dni wprowadzony był pełen reżim turniejowy. Regularne posiłki o 7.45 (śniadanie), 13.00(obiad) i 18.00 (kolacja). Do tego dochodziły nam poranne i wieczorne odprawy, analizy partii i przygotowanie do kolejnej rundy oraz liczne partie treningowe i ćwiczenia kombinacji. W ciągu dnia, dzieciaki spędzały od 1 godziny do 4 przy turniejowej szachownicy. Licząc do tego nasze wspólne treningi, wychodziło od 4 do 7 godziny pracy nad szachami. To bardzo duże obciążenie dla 10-latków, ale myślę że właśnie ta regularność i systematyczność zapewniły zawodnikom tak dobry wynik. W końcu przyjechaliśmy na Finał Mistrzostw Polski, a nie na wycieczkę turystyczną 😉

Jeszcze dwa słowa na temat magicznego przygotowania do partii. W kręgu szachistów, w szczególności tych młodych często poruszany jest ten wątek. Właśnie to owe przygotowanie według wiele zawodników zapewnia wygraną partie. Zdecydowanie tak nie jest. Sami wpadaliśmy w przygotowanie debiutowe naszych przeciwników, a mimo to udawało się wiele takich partii wygrać. Na tym poziomie wiekowym i zaawansowania to nie debiut, tylko gra środkowa i końcówka decyduje o końcowym sukcesie. Przygotowanie do partii rozpoczęliśmy już … pół roku wcześniej (a nawet jeszcze wcześniej!), wiedząc że na takie zawody pojedziemy. Na samych mistrzostwach było przygotowanie, ale debiutowe, czyli co robić żeby nie wpaść w jakieś groźne boczne warianty.

Najrówniej zagrał Tymon, który ma naturalne predyspozycje do szachów klasycznych. Potwierdził to wygrywając wcześniej Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec. W przypadku Szymona i Weroniki, turniej mogę podzielić na dwie części. Do 5 rundy – cześć słabą i rundy 6-9 zdecydowanie lepszą.

W 1 rundzie nastąpił pierwszy upadek. Nasi zawodnicy trafili na czołowe deski. Jak się później okazało Tymon zagrał z przyszłym mistrzem Polski – Maciejem Czoporem (LKS Parnas Stara Wieś), a Weronika Wawrzyniak z przyszłą mistrzynią Polski – Moniką Marcińczyk (KSz Maraton Łomża). Weronika spaliła się psychicznie w tej partii. Pierwsza partia na MP i od razu tak wysoko, spowodowało że Weronika podstawiała na potęgę i dlatego przegrała bez walki. Bardzo dobrze i agresywnie zaczął Tymon, który dostał obiecującą pozycje.


Pozycja z partii Tymon Ochędzan – Maciej Czopor. Poszło słabe f4, które po g4 otwiera tylko pozycje białego króla. Profilaktyczne f3 z planem Sc1-Sd3-Se5 dawało białym szansę gry na wygraną.

 

W drugiej rundzie wszyscy wygrali. Trzecia, czwarta i piąta runda to przeciętna gra Szymona i Weroniki. Przede wszystkim strasznie szybka i niedokładna. Przypominało to raczej szachy przedszkolne, a nie finał Mistrzostw Polski do lat 10. Zawodnicy nie wytrzymywali, były łzy i smutne miny. W zasadzie nic nie pomagało. Szymek i Weronika grali na 40% swoich możliwości. Na szczęście znakomicie radził sobie Tymon, który swoimi długimi i logicznymi partiami mógł być wzorem dla swoich starszych kolegów.

Ciężko jest się podnieść po słabych partiach. W połowie turnieju Szymon miał 3/5, Weronika 2/5, a Tymon 3,5/5. Nie wynik jednak martwił tylko bardzo słaba gra. W takich momentach trzeba działać radykalnie. Mieliśmy sporo rozmów, motywacji i niestety kar, bo nagradzać nie było za co. Najważniejszym zadaniem zawodników na kolejne rundy było nie skupianie się na wyniku partii, tylko nad szukaniem jak najlepszych ruchów. Dodatkowo mieli skrupulatnie kontrolować czas.

6 runda była więc dla nas niesamowicie ważna. Mój dłuższy spacer, został zamieniony na znacznie krótszy, gdyż otrzymałem wiadomość, że Tymon bardzo szybko wygrał. Weronika również poradziła sobie z rywalką. Najdłużej grał Szymon, który po 4 godzinnej walce zremisował z Jakubem Chyżym (Ksz Stilon Gorzów Wlkp.). Jak widać reprymenda poskutkowała.

 

Tymon był już na tyle wysoko z tabeli końcowej, że aspirował już do walki o medale. W 7 rundzie trafił na Krzysztofa Kabacińskiego (GKSs Solny Grzybowo). Przeciwnik w tej partii po raz pierwszy w publikowanej partii zagrał d4, a nie e4. Niestety w decydującym momencie Tymon nie doliczył wariantu i dostał niekorzystną końcówkę, którą bez walki przegrał. Weronika zagrała bardzo agresywną partie, co zaowocowało mocnym atakiem na króla. Szymon został zaskoczony w debiucie przez Tomasza Bobera (UKS SP 1 Brzozów), poprawnie oddał pionka za inicjatywę. Miał okazję sparaliżowania poczynań przeciwnika, nie wykorzystał sytuacji i dostał przegraną pozycje. Wykazał się jednak niesamowitą waleczności i w sytuacji gdzie miał niecałą minutę, a przeciwnik godzinę wygrał tą partię. Dar od Caissy – bogini szachów. Takie partie dają wiatr w żagle.

 

Runda 8 to 100% sukcesu. Rewelacyjna miniaturka Tymona nad Krzysztofem Kujawą (UKS Korona Gdańsk). Weronika w 7 i 8 rundzie pokonała uczestniczki Mistrzostw Europy 2013 – Milenę Ślusarczyk (UKS Hetman Koronny Trzebinia) i Magdalenę Gaj (LKSz GCKiP Czarna). Najbardziej optymistyczne było u Weroniki to, że grała długo dokładnie i nie podstawiała tak jak w pierwszej fazie turnieju. Ponownie najdłużej zagrał Szymon, który po 4 godzinnym pojedynku pokonał Patryka Wolanieckiego (AKSz Hetman-Politechnika Koszalińska Koszalin). Szymona podczas analizy tak rozbolał brzuch, że musieliśmy wzywać lekarza. Na szczęście nie było to nic poważnego. Szymon bardzo mało zjadł na śniadanie i obiad. Do tego doszedł mocny stres i organizm od razu upomniał się o swoje. Do końca dnia Szymon dostał większe luzy, żeby miał siły grać w ostatniej rundzie.

 

Sytuacja naszych zawodników bardzo się poprawiła. Po 8 rundach Tymon i Szymon mieli 5,5/8, a Weronika 5/8. W ostatniej rundzie znów trafiliśmy na wymagających przeciwników. 9 runda rozpoczęła się od pozytywnych wiadomości. Najlepszą swoją partie w Mistrzostwach Polski rozegrała Weronika, pewnie pokonując Weronikę Lewandowską z TKKF Rzemyk Gdynia. Szymon też zagrał na 100% swoich możliwości wygrywając z Arkadiuszem Babiarzem (RzKSz Rzeszów). Na polu bitwy pozostał Tymon, który trafił na Daniela Koszewskiego (AKS Mikołów). Daniel walczył o medal, ale Tymon też przy korzystnych wynikach również miał nawet szansę na podium. Przeciwnicy znowu zmienili repertuar, grając nie e4, a d4 w 1 ruchu. Tymon poradził sobie z początkowymi trudnościami i systematycznie powiększał przewagę pozycyjną. Zdobył nawet pionka. Mając około 8 minut (przy przeciwnika 20) zaproponował remis, na co przeciwnik się zgodził. Tymon wystraszył się trochę słabszego czasu i w emocjach nie chciał przegrać partii. Szkoda, bo zawodnicy mieli jednak dodatkowe 30 sekund za każde posunięcie. Brakło trochę szachowego sprytu, bo gdyby wygrał zajął by 5 miejsce w Polsce, a tak musiał zadowolić się 11 pozycją.

Z perspektywy turnieju wyniki uważam za znakomite, ponieważ zawodnicy KTS Kalisz potrafili podnieść się po bolesnych porażkach i w najważniejszych partiach zagrać na 100% swoich możliwości. Wiadomo, ze niedosyt pozostał i zawsze mogło być lepiej. Przed turniejem takie miejsca brałbym jednak w ciemno. Mieliśmy znakomity finisz (10/12 z trzech ostatnich rund). Zawody te przypomniały mi trochę finały Mistrzostw Polski do lat 10 – Łeba 2009. Gdzie Maciej Adamczewski (2 miejsce – srebrny medal) i Filip Janiszewski (4 miejsce) rewelacyjnie zagrali końcówkę turnieju. Tam jednak graliśmy 11 rund. W Jastrzębiej Górze nasi zawodnicy rozpędzili się, ale brakło już rund, aby zdobyć upragniony medal.

Najlepsze dziewczynki:
1. MARCIŃCZYK Monika (KSz Maraton Łomża)
2. WIKAR Martyna (UKS Hetman Koronny Trzebinia)
3. ADAMCZYK Zuzanna UKS Pionier (Jastrzębie Zdrój)
4. CZARNECKA Lidia (Elbląg)
5. ZARĘBSKA Lena (Działdowo)
6. GORAJ Barbara UKS Czarny Koń Olkusz)
7. CHROBOT Patrycja (UKS Rodło Opole)
8. BIEŃKO Jagoda (UKS Refleks Gościno)
9. PISAREK Elżbieta (KŚ AZS Politechniki Śląskiej Gliwice)
10. WAWRZYNIAK Weronika (KTS Kalisz)

Najlepsi chłopcy:
1. CZOPOR Maciej (LKS Parnas Stara Wieś)
2. CZERNEK Tymon (UKS Czternastka Warszawa)
3. KOSZEWSKI Daniel (AKS Mikołów)
4. REDZISZ Michał KSSSN (Ursynów Warszawa)
5. TURSKI Bartłomiej UKS Czarny Koń Olkusz)
6. SKURNIAK Szymon (KTS Kalisz)
7. KABACIŃSKI Krzysztof (GKSz Solny Grzybowo)
8. OGŁAZA Oskar (UKS Rodło Opole)
9. SZCZEPANOWSKI Tomasz (IMUKSz Debiut Ostrowiec Świętokrzyski)
10. BAUM Jonasz (UKS Czternastka Warszawa)
11. OCHĘDZAN Tymon (KTS Kalisz)

Szymon Skurniak (6,5/9) – 6 miejsce w Polsce i czwarte w rozniku 2004, co daje Szymonowi awans do ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży 2015 bez udziału w eliminacjach.


Weronika Wawrzyniak
(6/9) 10 miejsce w Polsce. Trzeba było słyszeć pisk, krzyk i radość Weronika, kiedy pojawiły się wyniki końcowe. Niezapomniane wrażenie 😉 Brawo Weronika!


Tymon Ochędzan, grał najrówniej z naszych i na dodatek był młodszych z rocznika. Zajął 11 miejsce w klasyfikacji ogólnej, a 4 w roczniku 2005. Za rok będzie miał okazje poprawić swój wynik w Finale Mistrzostw Polski Młodzików, bowiem zagra w nich bez eliminacji.

Tydzień czasu na Mistrzostwach Polski był dla Tymona, Szymona i Weroniki prawdziwą lekcją szachów. Turniej pokazał, że na sukces trzeba zapracować, a zwycięstwo trzeba czasem przeciwnikowi po prostu wydrzeć.

Czasem złote były myśli naszych zawodników:

Po jednej z wygranej partii Weronika powiedziała: „czemu ja tak wcześniej nie grałam??”. Szymon podczas analizy: „w tym momencie policzyłem …..” i wymienił bardzo szybko około 15 ruchów, nad którymi mój wzrok nie zdążył przestawić figur na szachownicy . Tymon mając wybór pójścia na ping ponga rzekł: „to ja zrobię sobie kilka zadań szachowych, niech mi Pan da te trudniejsze”. Miód na serce 😉

Dzieciakom podobał się również film motywacyjny. Oglądały go z zapartym tchem. Po filmie pytam: jak myślicie, którym z bohaterów jesteście?. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że tym z zawiązanymi oczami. Po chwili, któryś z nich rzekł „a Pan jest tym trenerem, który ma nas motywować jak na filmie”.

Nie sądziłem, że będziemy tyle upadaliśmy i wstawać. Wszyscy wiele się nauczyliśmy.

Dziękuję zawodnikom emocje, które nam dostarczyliście. Gratuluję tym samym bardzo dobrych wyników sportowych. Rodzicom i opiekunom za niesamowite zaangażowanie przed i w trakcie turnieju. Jesteście bardzo ważnym elementem sukcesu waszych dzieci. Teraz kolejny etap ponieważ pojawiła się szansa startu na Mistrzostwa Świata lub Europy. Wyjazd na Mistrzostwa Polski Młodzików był finansowany ze środków budżetowych miasta Kalisza na 2014 rok.

 

———————————————-

Znalazłem również ciekawy artykuł: link

Jak to mawiał Richard Exely: “Porażka nie czyni Cię przegranym. Czyni za to poddawanie się, godzenie się z nią i odmowa ponownego próbowania.”

Sukces i porażka idą ze sobą ramię w ramię. Podobnie jak człowiek zaczyna rozumieć prawdziwą radość życia po przejściu pogrążających trudności tak samo prawdziwy smak sukcesu przychodzi po doświadczeniu niezliczonej ilości porażek.

Nie mówię, że masz się pławic w porażkach celowo. Chcę tylko powiedzieć żebyś szedł pewnie mimo, trudności jakie się pojawią. Każda porażka ma za zadanie nauczyć Cię czegoś wartościowego. Zastanów się, czego to niepowodzenie chciało nauczyć Ciebie.

Porażki są drzwiami do doskonałości. To twoja szansa na poszerzenie horyzontów. Odważ się zaryzykować, złap wiatr w żagle i pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak tchórzliwy człowiek sukcesu.

Wiem, że czasem wszystko staje się zbyt ciężkie do udźwignięcia. Zwłaszcza gdy próbujesz osiągnąć coś, czego nikt z twojego najbliższego otoczenia nie rozumie. Wiem jak ciężko podnieść się po kolejnej porażce, gdy brakuje wokół wsparcia. Cele wydają się wówczas mniej istotne i ma się ochotę rzucić to wszystko w cholerę i iść prostszą drogą jak inni ludzie. W takich chwilach nachodzi mnie myśl: jeśli zrezygnuję z moich pragnień, z moich celów, z moich marzeń to jak mam niby stać się szczęśliwym człowiekiem? Właśnie to, co robię charakteryzuje mnie, jako wartościowego człowieka. To przecież moje życie.

Wiedziałem przecież, że nie osiągnę swojego celu w przeciągu jednej nocy. Dążenie do sukcesy wymaga cierpliwości. Wytrwałość jest w końcu nazywana tajemnym kluczem do realizacji marzeń. Wytrwałość kreuje hart ducha. Utrzymuj w sobie palące pragnienie realizacji celów aż nie staną się one rzeczywistością. Znów łatwiej powiedzieć niż zrobić;) Wyobraźnia ma jednak sporą moc a wizualizacja pozwala znacznie podładować baterie.

Tak więc upadaj, upadaj, upadaj. „Zrób coś, co wydaje się dla ciebie niemożliwe. Ponieś porażkę robiąc to. Tym razem zrób to lepiej” Oprah Winfrey