Mecz ligowy z Werderem Brema. Najważniejsza zasada każdego wyjazdu nie wlewaj diesla do benzyny!

dav

Tym razem polscy szachiści z Gluck auf Rudersdorf  walczyli z drużyną Werderu II Brema. Wyjazdy do Bremy zawsze kończą się jakimiś nieprzewidzianymi historiami. Ostatnio mieliśmy nocleg na statku (tfuu żaglowcu 🙂 oraz dwa zagubione telefony. Tym razem holowanie auta i przymusowy postój spowodowało, że podróż powrotna zajęła nam 11 godzin.

dav

dav

Siedziba szachowego Werderu Brema mieści się bardzo blisko Wesserstadion, na którym swoje mecze rozgrywają piłkarze. W tym czasie kiedy my rozgrywaliśmy szachowy pojedynki, w Kilonii trwał piłkarski mecz 1.FC Koln z Werderem Brema. Okoliczne puby i restauracje były wypełnione po brzegi, mieszkańcy licznie przybyli kibicować swoim piłkarzom. Bardzo ciekawe doświadczenie społeczne oglądać kibiców emocjonujących się każdym dobrym i złym zagraniem.

Warto dodać, że w szachowej Bundeslidze występuje Bayern Monachium. Nie odgrywają oni jednak znaczącej roli i aktualnie znajdują się w strefie spadkowej.

dav

dav

dav

W sobotę późnym wieczorem zajechaliśmy do hotelu. Rundę rozpoczynaliśmy w niedzielę rano. W hotelu zaciekawiły nas dwa bardzo nietypowe rozwiązania, lampa zasilana kablem (gniazdko na wysokości sufitu) oraz nietypowa szafa z klamkami. Tym razem nie było czasu na tradycyjne blitze.

dav

dav

Mecz rozpoczął się od dwóch remisów. Zremisowałem z mistrzem międzynarodowym Joachimem Svenem (2395). Takim samym wynikiem zakończyła się partia Oskara Włodarczyka z mistrzem międzynarodowym Christanem Richterem (2352). Przegrał niestety Kamil Szadkowski z mistrzem FIDE Svenem Charmeteau (2323), przeciwnik poświecił figurę, analiza wykazała że nieskutecznie. Bardzo dużo szczęścia miał Rafał Szyszyło, który w przegranej pozycji dostał prezent od przeciwnika. FM (2247) Oliver Mueller nie zdążył wykonać ostatniego 40 kontrolnego posunięcia.

dav

Warto dodać, że Oliver Mueller jest Wicemistrzem Świata w szachach Osób Niepełnosprawnych (mistrzem jest Polak arcymistrz Marcin Tazbir). Podczas partii używał specjalnej szachownicy, w której ciemne pola są wyższe niż białe oraz jest możliwość wetknięcia figury. Dodatkowo do dyspozycji miał zegar szachowy, który za pomocą słuchawki informuje ile czasu zostało do końca partii.

W międzyczasie przegrywamy na pierwszej szachownicy. W dość równej pozycji Marcin Steczek pomylił się z Martinem Zumsande (IM 2471). Więcej szczęście mamy na ostatniej szachownicy, na której Arek Siwiec po emocjonującym pojedynku okazał się lepszy od Davida Kardoeusa (2182)

dav

dav

Równolegle grała również druga drużyna Werderu. Jeden z panów przywiózł sobie talizman na szczęście w postaci miniaturowego tygrysa.

dav

Ostatnią partią był pojedynek Pawła Dudzińskiego ze Spartakiem Grigorianem (2352). W meczu był wynik 3,5-3,5, wynik tej partii mógł przesądzić o losie całego spotkania.

Dudzinski-Grigorian

Paweł Dudziński – Spartak Grigorian

W partii nastąpiło

1.Kf5 Se3 2.Kf6 S:c2 3.a:b5 e4 4.K:f7 e3 5. g6 e2 6.g7 e1-H 7.g8-H Hf1 8.Kg6 H:b5 z późniejszym remisem.

Końcowy wynik spotkania Werder II Brema 4-4 Gluck auf Rudersdorf

werderbrema

 

dav

Z Bremy wyjeżdżaliśmy po godzinie 16.00. Tradycyjnie szef naszego klubu Joerg Zaehler wjechał na stacje benzynową. Zaczęło się tankowanie, które trwało bardzo długo. Pistolet cały czas odbijał, tak jakby chciał powiedzieć ” nie tankuj tego paliwa” :). Nikt jednak z nas nie spostrzegł się, że wlewane jest złe paliwo. Joerg też był w 100% przekonany, że leje dobre paliwo. Po kilku minutach od wyjechania od stacji auto zaczęło tracić moc. Zjechaliśmy na parking i rozpoczęło się szukanie przyczyny. Podejrzewaliśmy brak płynów lub awarię silnika. Dopiero naklejka przy wlewie (z symbolem PB 95) uświadomiła nam jak duża to była pomyłka. A wlanych zostało ponad 50 litrów diesla.

Joerg próbował naprawić sytuacje. Po ponad godzinie przyjechał do nas laweta, która zabrała auto do serwisu. Oczywiście w niedziele w Niemczech mało co jest czynne, a tym bardziej serwis samochodowy. Auto musiało zostać pod Bremą, aby kolejnego dnia można było odessać paliwo i wlać odpowiednie. Byliśmy ponad 300 kilometrów od Rudersdorfu nie było też opcji, żeby ktoś po nas przyjechał.

Całą akcja skończyła się z ponad 3 godzinnych opóźnieniem (co w tej sytuacji i tak jest dobrym wynikiem). Szef klubu wypożyczył dwa dodatkowe auta, którymi dotarliśmy z powrotem do Rudersdorfu. Po godzinie 3 w nocy dotarłem do domu. Ach ta Brema 🙂

 

dav

W oczekiwaniu na auta zastępcze.