Mistrzostwa Europy Batumi 2014 Gruzja. Po 6 rundach …

Za nami półmetek Mistrzostw Europy w Batumi. Na jutro zaplanowany jest dzień wolny w rywalizacji juniorów w Gruzji. Polscy zawodnicy mają trudne zadanie w walce o medale. Radosław Gajek i Ewa Harazińska (U16), najlepiej grający do tej pory reprezentanci Polski pogubili punkty. Aktualnie najwyższe miejsca zajmują: Aleksandra Dadełło (4 miejsce) i Jakub Chyży (8 miejsce). Doskonale gra Mikołaj Tomczak (U16) z Leszna, który pokonał dziś utytułowanego Rosjanina. Rewelacją w polskiej drużynie jest Bartosz Fiszer (U8 – rocznik 2007!), który jako jedyny nie przegrał partii i zajmuje 11 miejsce.

Zawodnicy w grupie od lat 10 mają bardzo ofensywne nastawienie, szczególnie młodzi szachiści ze wschodu lubią bezpośrednio atakować na króla. Reprezentanci KTS Kalisz Szymon Skurniak (2,5/6) i Tymon Ochędzan (2/6) grają w kratkę. Przełamali turniejową tremę, ale niestety zgubili wiele punktów przez zwykłe podstawki. Przeplatają bardzo dobre pojedynki (np.: dziś wygrana Szymona z szachistą z Austrii, wcześniej wygrana Tymona z Gruzinem) z bardzo słabymi. Jeżeli marzą o dobrym wyniku to na trzy ostatnie rundy muszą ustabilizować formę i nie popełniać prostych błędów taktycznych. Jutro mamy dzień na przemyślenie strategii na ostatnią fazę turnieju, powalczymy do końca o dobry wynik!. Dziękujemy wszystkim za wpisy i za motywujące słowa, to dla chłopaków bardzo ważne! 

Niestety chłopaki, zamieszczam Wasze wpadki …

Tymon Ochędzan (1439) – Eynullayev Altay (Azejberdżan 1714)
1. Sd:b5?? W:b5 -+
i czarne mają kompletnie wygraną
Wystarczyło zagrać 1.Ge3 i po H:b4 jest Wab1 z równą grą


Szymon Skurniak (1380) – Suleymanli Aydin (Azejberdżan 1810)
Czarne stoją znacznie lepiej, ale potrzeba jeszcze wielu ruchów i dokładnej gry, aby przewaga pozycyjna została zrealizowana. Nastąpiło:
1. Wfe1?? Gf6
W następnym ruchu Szymon się poddał, z uwagi na utratę hetmana. Należało grać Hh4 i gra toczy się dalej…

Zamieszczam fotogalerię z turnieju, w tym wiele zdjęć z Batumi i największych atrakcji miasta. Panuje tu klimat subtropikalny, temperatura latem przekracza nawet 40’C. U nas w zależności od dnia jest od 18 do 25’C, generalnie jest ciepło.Gruzini ubierają się jednak w swetry i spodnie, dla nich widocznie za niskie temperatury. Mój dzisiejszy przemarsz w krótkich spodenkach i t-shircie musiał wzbudzić zainteresowanie.

Batumi jest miastem o ogromnych różnicach kulturowych. Nowoczesne hotele i budynki przeplatane są motywami kultury włoskiej (Piazza Square) oraz greckiej (Colonnades). Jeden wielki misz-masz bez większego planowania przestrzennego, na zasadzie kto wybuduje coś większego lub coś co wzbudzi większe zainteresowanie. Budynki budowane bardzo blisko siebie (okno w okno) tworzą ogromne dysproporcje. Nowoczesny biurowiec, a przed nim rozlatujący się wieżowiec mieszkalny. Z pewnością warto przejść się nadmorskim bulwarem (aż 7 km długości), jednym z rozgałęzień jest ulica Marii i Lecha Kaczyńskich. Tragicznie zmarły Prezydent Polski był wielkim przyjacielem Gruzinów. Miejscem obowiązkowej wycieczki jest: wieża alfabetu gruzińskiego, port w Batumi, góry z punktem widokowym na całe Batumi (można wjechać wyciągiem), pomnik Ali& Nino, tańczące fontanny, wieża Chacha (ponoć codziennie przez 10 minut leci z niego Chacha mocny gruziński alkohol ;). Do tego liczne parki, place zabaw dla dzieci, delfinarium, największy na świecie ogród botaniczny. Atrakcji jest bardzo wiele tylko czasu na ich zwiedzanie ograniczona ilość. Tymon i Szymon spędzają od 7 do 9 godzin dziennie na rundach oraz przygotowaniach i analizach partii.

Oswoiliśmy się z Batumi i wydaje mi się, że jest to region dosyć bezpieczny. Gruzini wyglądają groźnie (ciemna karnacja i włosy, charakterystyczne ciemne okulary, szybkie i duże samochody), ale ich usposobienie jest bardzo rodzinne i towarzyskie (np.: nocne biesiady z winem i śpiewem na ulicach i placach). Szokiem dla nas była kultura jazdy kierowców. W ostatniej wyprawie rowerowej narzekałem na kierowców w Polsce, jednak to co tutaj się dzieje to jest istne prawo dżungli. Pieszy nie ma tu praktycznie żadnego poszanowanie, auta jeżdżą i się nigdy nie zatrzymują przed pasami, a niekiedy nawet nie zwalniają kiedy jest się na przejściu dla pieszych. Trzeba bardzo uważać, bo tak tu się jeździ. To tego dochodzi charakterystyczne i wszędobylskie trąbienie na wszystkich i wszystko. Nawet trąbią przy wyprzedzaniu, na zasadzie „uwaga jadę”. Wiele Mercedesów, BMW, dużych zachodnich aut z których dudni głośna muzyka. Policja jest obecna wszędzie, ale na nic nie zwraca uwagi.


Niestety wyżywienie w Aliku nie poprawiło się ani trochę
, monotonia trwa. Dziś byliśmy na najlepszej kolacji podczas całych zawodów, ale nie w naszym hotelu …  tylko w jednej z restauracji z Gruzińskim jadłem. Wyostrzyły się nam kubki smakowe i wszyscy byli pod wrażeniem kulinarnej uczty. To jest niesłychane jaką papkę zafundowali organizatorzy uczestnikom turnieju w porównaniu do tego co dziś jedliśmy. Kuchnia gruzińska jest znakomita. Polecam spróbować gruzińskiego haczapuri (małe wypiekarnie, budki z haczapuri są wszędzie), chinkali (gruzińskie pierogi), czmeruli (kurczak po gruzińsku),  regionalnych serów (podobne do oscypków), szaszłyków oraz zup. Gruzini słyną również ze znakomitego wina, specjalna odmiany z winogron separavi wytwarzane są tylko w Gruzji. Prawdziwe gratki dla smakoszy.

Pozostała runda 7, 8 i 9 i wracamy do Polski 🙂