Wywiad z Kamilem Dragunem

Kamil Dragun (KSz Stilon Gorzów) jeden z najlepszych polskich szachistów młodego pokolenia. Zdobywał medale mistrzostw Polski, Europy i świata. Mistrz międzynarodowy z rankingiem ELO 2461.

Na swoim koncie uzyskane ma już dwie normy szachowego arcymistrza, teraz walczy o trzecią i ostatnią. W aktualnie rozgrywanym XXVIII Pucharze Wojewody Dolnośląskiego prowadzi zdecydowanie z trzema zwycięstwami w trzech partiach. 6,5 punktów potrzebne jest do wypełnienia normy arcymistrza. Trzymamy kciuki!

Kamil zgodził się udzielić wywiadu dla szachmistrz.pl

[Maciej Sroczyński] Kamil od kiedy grasz w szachy, jakie były Twoje początki kariery?

[Kamil Dragun] W szachy zacząłem grać około szóstego roku życia. Nauczył mnie mój dziadek. Następnie grałem trochę z tatą, a potem rodzice zapisali mnie na treningi. Pierwszym trenerem był Olaf Michalski. Następnie trenowałem z Przemkiem Liwakiem, był to czas w którym jeszcze nie podchodziłem do szachów zbyt poważnie. Dopiero jak trafiłem do grupy szkoleniowej Andrzeja Modzelana zaczęły się pierwsze sukcesy i medale Mistrzostw Polski. W swojej karierze trenowałem jeszcze z Michałem Krasenkowem oraz z Aleksandrem Czerwońskim, który obecnie jest moim trenerem.

 W 2009 roku zdobyłeś vice-Mistrzostwo Świata do lat 14, Mistrzostwo Europy do lat 14 i wicemistrzostwo Polski. Jak wytłumaczysz tą niecodzienną sytuacje?

Ten rok pod względem szachów juniorskich był dla mnie najlepszy w karierze. Faktycznie jest to dość niecodzienna sytuacja. Na Mistrzostwa Europy jechałem raczej powalczyć o pierwszą dziesiątkę. Bardzo dobry start w turnieju, świetna atmosfera w reprezentacji i fantastyczna pogoda pozwoliły mi uwierzyć, że mogę wygrać ten turniej. Na Mistrzostwach Świata już nie było tak dobrze. Czułem, że muszę bardzo dobrze wystąpić jako Mistrz Europy. Pierwsze rundy rozwiały wszelkie nadzieje, miałem tylko 1,5/3. Na szczęście wtedy uznałem, że nie mam już nic do stracenia i jakbym nie zagrał będzie dobrze. Wtedy zaczęła się świetna passa i seria siedmiu zwycięstw z rzędu, którą nawet dzisiaj jest mi bardzo trudno wytłumaczyć, ponieważ nie grałem jakoś fenomenalnie. Niestety w ostatniej rundzie nie wytrzymałem i pozostało mi się zadowolić srebrnym medalem.

 Nie pojechałeś na Mistrzostwa Świata Juniorów do Mariboru (rozgrywane w listopadzie 2012). Dlaczego taka decyzja?

Niestety nie miałem dofinansowania. Blady występ na MP do lat 18 w 2012 roku i zajęcie 4 miejsca pozwoliło mi pojechać tylko na Mistrzostwa Europy w których zagrałem również dosyć słabo. Być może przeciętny występ na ME był spowodowany tym, iż całe wakacje grałem i nie wytrzymałem kondycyjnie ostatniego i najważniejszego turnieju.

8  grudnia w siedzibie Szkoły szachowej SzachMistrz na Dobrej Nadziei z naszymi szachistami będzie miał spotkanie twój klubowy opiekun Andrzej Modzelan. Jakie odczucia po wieloletniej współpracy?

Uważam, że jest to bardzo dobry trener, któremu zawdzięczam większość swoich sukcesów w najmłodszych latach. Wraz z Aleksandrem Czerwońskim odpowiadają za szkolenie w Ksz Stilon, czego efektem jest wiele medali DMP juniorów.

Mimo swoich 17 lat od dawna rywalizujesz już z dorosłymi, jaka jest różnica między grą z dorosłymi, a z juniorami. Przyjęło się nawet że wybitni juniorzy odpuszczają Mistrzostwa Polski Juniorów, aby skupić się na swoim rozwoju szachowym.

Jest to dość ciężkie pytanie.Na pewno jak gra się z juniorami w swoim wieku lub młodszymi bardziej chce się wygrać i udowodnić, że ”to ja jestem najlepszy”. Gra za wszelką cenę na wygraną może być w wielu sytuacjach dość ryzykowna. Czasem porażki w takich juniorskich turniejach odbijają się na psychice zawodnika, co działa negatywnie na jego rozwój, tym bardziej jeżeli jest faworytem. Z seniorami nie można się ”podpalać” trzeba być bardzo ostrożnym ponieważ jeden błąd może przesądzić o losach całej partii.

Kiedy ostatnia norma arcymistrzowska. Które turnieje w planach?

Mam nadzieję, że przyjdzie jak najszybciej. Najbliższe okazje będę miał w Legnicy (aktualnie Kamilowi idzie świetnie ma 3/3 dop. MS), która zaczyna się 22.11.2012r. i jeszcze pod koniec roku zagram w ”Cracovii”. Na pewno pojawię się jeszcze na grudniowych Mistrzostwach Europy w szachach szybkich i błyskawicznych Amplico we Warszawie.

Krążą o Tobie legendy, że jesteś niesamowitym talentem, ale za to niezbyt pracowitym. Masz okazje zdementować lub potwierdzić te pogłoski. Czy jesteś tytanem pracy, czy powoli stałeś się rutyniarzem?

Haha, niestety pogłoski są raczej prawdziwe, jednak pracuje nad tą niedoskonałością, ponieważ młodsi zawodnicy bardzo szybko się rozwijają i żeby nie zostać z tyłu trzeba naprawdę się przyłożyć.

Jak spędzasz swój wolny czas poza szachami?

Uwielbiam różne sporty: tenis ziemny, tenis stołowy, piłka nożna, koszykówka i siatkówka. Dużo przyjemności dostarczają mi także gry komputerowe (tego nie popieramy dop. M.S 😉 . Oczywiście staram się przyłożyć także do nauki, żeby móc swobodnie wyjeżdżać na turnieje, które często trwają około tygodnia.

Przez szachy opuszczasz sporo dni w szkole. Jak na to reagują nauczyciele? Masz większe luzy niż Twoi rówieśnicy?

W liceum nie jest już to takie proste. Nauczyciele są dość wyrozumiali, jednak nie pozwalają mi spocząć na laurach.

Zacząłeś grać ostatnio w niemieckim klubie Gluck auf Rudersdorf, gdzie gra aż jedenaścioro Polaków. Jaka atmosfera w drużynie?.

Racja, ogólnie bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że zostanę w tej drużynie jak najdłużej.

Szachowa recepta na sukces Kamila Draguna?

Praca, praca i jeszcze raz praca.To chyba jest najważniejsze. Jak dla mnie bardzo ważna jest także atmosfera na turnieju oraz stan psychiczny i mobilizacja zawodnika.

Życzymy sukcesów! powodzenia!